,,Polak, Węgier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki! Oba zuchy, oba żwawi, niech im Pan Bóg błogosławi!” Tak głosi historyczne przysłowie o wielowiekowej już, polsko – węgierskiej zażyłej przyjaźni. Podczas dzisiejszych slajdów podróżniczych poznawaliśmy ciekawostki historyczne i podróżnicze wprost znad budapesztańskiego brzegu Dunaju. Nie spodziewaliśmy się że oddalona o niespełna 700 km stolica Węgier kryje tak wiele imponujących atrakcji turystycznych. Podziwialiśmy panoramę miasta ze wzgórza Gellerta, wjeżdżaliśmy kolejką linową zwaną funikularem na Zamek Królewski i błądziliśmy w mrocznych labiryntach podziemi Starówki, w których, jak głosi legenda, więziony był sam Drakula. Odbyliśmy wieczorny rejs po Dunaju oraz podróż jedną z najstarszych w Europie linią metra by następnie zażyć relaksujących kąpieli w wodach termalnych Szechenyi. Próbowaliśmy też jakże smacznych i sycących węgierskich specjałów takich jak leczo, gulasz, langosz ze śmietaną i żółtym serem oraz degustowaliśmy słodkich kołaczy. Podczas treningów kulinarnych z przyjemnością powrócimy w węgierskie strony jeszcze niejeden raz! 🙂