W ostatni piątek mieliśmy szanse na prawdziwą podróż w czasie. A to wszystko za sprawą naszego wyjścia kulturalno-oświatowego, podczas którego zwiedziliśmy Muzeum życia w PRL. Większość z nas doskonale pamięta czasy, kiedy na sklepowych półkach dostępny był tylko ocet, do frani wspawywaliśmy proszek IXI, a własne M3 było nieosiągalnym marzeniem. Mimo wielu utrudnień wynikających z ustroju państwa, zdarza nam się z rozrzewnieniem wspominać te czasy. Nie da się ukryć, że warunki życia zmuszały do niezwykłej kreatywności i zaradności, a absurdy do których wówczas dochodziło, dzisiaj opowiadamy jako zabawne anegdoty. Różne formy oporu wobec władzy integrowały i budowały silne poczucie wspólnoty. Podczas wizyty w Muzeum każdy z nas odnalazł fragmenty swojego domu rodzinnego, dzieciństwa lub lat młodości. Z radością wymienialiśmy się sentymentalnymi wspomnieniami i z pewną tęsknotą myśleliśmy o tym, jak bardzo nas świat się zmienił przez te 30 lat.